Jak wygląda egzamin na grafikę?

Co roku wielu naszych uczniów bierze udział w egzaminach na Akademię Sztuk Pięknych. Chcesz wiedzieć jak wygląda egzamin na grafikę?  Przeczytach ich relacje z zeszłych lat. 

 

  Jak przygotować się na egzamin ASP

 

 

EGZAMIN 2018/2019

Relacja naszego absolwenta Kacpra

Na wydziale grafiki egzaminy od roku 2018/2019 uległy zmianie. Do tej pory rekrutacja podzielona była na 3 etapy. Teczka (przegląd bez kandydata). Egzamin praktyczny, który obejmował studium postaci – rysunek, martwa natura – malarstwo oraz zadanie z kompozycji. Ostatnim etapem była rozmowa dotycząca szeroko pojętej kultury i sztuki, zainteresowań i pasji. W ostatnim roku połączono etap pierwszy z trzecim, dodatkowo przegląd teczki odbywał się w obecności kandydata a egzaminy praktyczne były ostatnią częścią rekrutacji.
W roku w którym składałem na Akademię teczki złożyło około 140 osób, po rozmowie i przeglądzie prac 80 zostało dopuszczonych do egzaminów praktycznych. Rozmowa dotyczyła jednego z trzech podanych wcześniej tematów: 1. „Opowiedz o wystawie, na której ostatnio byłeś, co Cię w niej urzekło, zainteresowało”; 2. „Opowiedz o technikach druku”; 3. „Jak sztuka oddziałuje na współczesnego człowieka”. Wybrałem temat nr 1 i streściłem dosyć pobieżnie moje spostrzeżenia. Opowiadałem o monograficznej wystawie Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie. Cała wypowiedź trwała nie więcej niż 5 min. Ogłoszono listę osób, które pomyślnie przeszło „teczki” i kilka dni później rozpoczęły się egzaminy praktyczne. Na każdy z etapów dostaliśmy 5 godzin, każdego dnia zaczynaliśmy o 9 a kończyliśmy około 14. Stres był największy, ponieważ nie znaliśmy jeszcze przestrzeni, w której mieliśmy spędzić najbliższe 3 dni.
kurs przygotowawczy na ASP

Studium postaci – technika dowolna, format B1, temat: „Realistyczna postać w wyimaginowanej przestrzeni”. Zostaliśmy rozdzieleni na kilka sal, w których siedzieli modele ubrani bardzo podobnie – czarne spodenki, biała koszulka. Tego dnia czas egzaminu wyznaczali modele 45 min pozowania i 10 min przerwy. Na szczęście przerabialiśmy to zadanie na zajęciach w Kontrastowni, dzięki czemu wiedzieliśmy jak dobrze wyeksponować postać. 
Drugiego dnia zostaliśmy wprowadzeni do tych samych sal, nadal znajdowały się tam nasze prace. Zastaliśmy dosyć nietypową martwą naturę – czerwono-różowe wiadro, wewnątrz żółty mop oparty o ścianę, cała kompozycja na tle fototapety z widoczkiem zielonej łąki rodem z tapety Windowsa. Format B2, zagruntowana tektura, temat: „Martwa natura na tle pejzażu”. W pracy trzeba było uwzględnić martwą naturę i pejzaż. Zrobiłem ją realistycznie i jednocześnie wrażeniowo uwzględniając zmienność barw i kierunek padania światła.
Trzeciego dnia mieliśmy zinterpretować graficznie cytat: „Wojna jest skończona jeśli tego chcesz” (War is over, if you want it). Zagadnienie można było rozważać na różnych płaszczyznach: konflikt zbrojny, terytorialny ale też spór pomiędzy dwojgiem ludzi, różnice poglądów.
Atmosfera na samych egzaminach była przyjemna, czułem się jak na warsztatach artystycznych, chociaż nie wszyscy podzielali moje nastawienie. Podczas trwania nie mogliśmy korzystać z telefonów ale można było wychodzić przed budynek i chodzić pomiędzy salami. Około tygodnia czekaliśmy na wyniki egzaminów. Otrzymałem 22pkt za teczkę, 30/35 za rysunek, 25/30 za malarstwo i 20/35 za zadanie projektowe. Uzyskałem wynik 97 na 130 pkt, co kwalifikowało mnie do przyjęcia na rok akademicki. Nie można dać zjeść się stresowi, mieć wolną głowę i nie sugerować się tym co robią inni. Zaopatrzyć się w batoniki albo czekoladę, która poprawi humor w trudnych chwilach

 

 Relacja naszej absolwentki Weroniki

Etap pierwszy

Skompletowałam całą teczkę złożoną z 8 modeli, 2 kompozycji detalu anatomicznego, 5 malarstw martwej natury w akrylu, 10 zdjęć, 10 małych form w przeróżnej technice i stylu oraz 4 szkicowników. Podczas rozmowy wszystkie zostały rozłożone na podłodze w pokoju egzaminacyjnym. Przedstawiłam się dziesięcioosobowej komisji i usiadłam na krześle. Poproszono mnie o prezentację. Do wyboru były trzy tematy: wystawa, na której ostatnio byłam, kondycja druku we współczesnym świecie lub czym się inspirują artyści w swoich dziełach. Nie powiedziano mi ile mam czasu na prezentację. Wybrałam temat pierwszy i opowiadałam o ostatniej wystawie w Zachęcie pt. “Przestrzeń Niewysłowiona”. Słaby temat na wydział grafiki, lepszy na wzornictwo. Nie polecam popełniać mojego błędu. Bardzo się zestresowałam i mówiłam same fakty, bez większej refleksji, jednak się dostałam (chociaż z mocno przeciętnym wynikiem).

kurs przygotowawczy ASPEtap drugi

Etap drugi, choć teoretycznie trudniejszy, okazał się dla mnie znacznie bardziej przystępny. Pierwszego dnia mieliśmy temat siedzącego modela w przestrzeni wymyślonej (realistycznej bądź abstrakcyjnej) na formacie B1. Mogliśmy wykorzystać tusz, węgiel, ołówek. Zakazane było użycie koloru. Ja narysowałam modela w pokoju poimprezowym. Wykorzystałam rekwizyty, które pamiętałam z pracowni między innymi trójkątne girlandy, którymi pokazywałam głębię przestrzeni.

Drugi dzień był najprzyjemniejszy, bo obejmował malarstwo. Za zadanie mieliśmy namalować żółtego mopa w czerwonym wiadrze na tle pejzażowej fototapety na formacie B2. Mogliśmy używać dowolnych farb oprócz olejnych (ja wybrałam akryle) oraz mieszać je z np. pastelami. Zdecydowałam się na dobrze mi znany graficzny sposób malarstwa przedmiotu z przodu, a pejzaż malowałam według wskazówek, które pamiętałam od prowadzącej, podczas gdy robiłam teczkę na PJATK (warto malować nie tylko martwe natury!).

Trzeci dzień był najtrudniejszy. Zadanie projektowe polegało na zobrazowaniu cytatu “Wojna skończona, jeśli tego chcesz”. Postawiłam na prosty, graficzny przekaz wycięty z kolorowego papieru. Telefon trzymany przez żółtą rękę. Na ekranie widnieje człowiek krzyczący na smutnego człowieka. Żółta ręka ma do wyboru wcisnąć “play” bądź “stop”. Gdy planowałam tę grafikę myślałam o starej kampanii japońskiej, która okazywała ten znak wyciągnięcia telefonu w kryzysowej sytuacji, jako sprzeciw aktu przemocy.

Na każde zadanie mieliśmy pięć godzin. Nie przechodziły głównie osoby, które miały mocno eksperymentalne prace, manieryczne, zbyt wystylizowane. Najlepiej poruszać się w znanych sobie technikach i trzymać się polecenia zadania. Dostałam się z łącznym wynikiem 94 na 120 punktów.

 

 

EGZAMIN 2017/2018

Relacja  naszej absolwentki Ali:

Przebieg egzaminów praktycznych:

Dzień 1: tusz i węgiel. Postać w przestrzeni.
Model miał być nie większy niż 20 cm na kartce o formacie 100x70 cm. Uczestnicy egzaminu panikowali po odczytaniu tematu - była to dosyć nietypowa technika.
Najważniejsza okazała się decyzja o właściwym wykorzystaniu obu narzędzi. My wiedzieliśmy jak to zrobić, bo ćwiczyliśmy to w pracowni. Zrobiłam dużo szkiców, żeby wypróbować te relacje tusz-węgiel.

Dzień 2 i 3: ołówek lub węgiel, postać siedząca w kadrze amerykańskim (od kolan do góry).
Tu ma się dużo czasu, można zrobić kilka prac i wybrać najlepszą. Maksymalną punktację miał chłopak z naszej pracowni, który zrobił około 6 prac. Były ekspresyjne, swobodne i bawiące się kompozycją. Ja poszłam w realistyczny rysunek ołówkiem. Taki rysunek zawsze się obroni i też miałam prawie maksymalną punktację. Użyłam odpowiednich gradacji ołówka - to również ćwiczyliśmy na kursie rysunku.

Dzień 4: malarstwo.
Dali nam butelkę wody, żywca Zdrój i kazali po prostu zrobić studium butelki.
Komisja podkreślała, żeby nie robić żadnych kompozycji z tą butelką, miało to być STUDIUM SAMEJ BUTELKI. Moja pierwsza próba była kiepska, więc po dwóch godzinach musiałam zacząć od nowa. Ostatecznie zrobiłam butelkę miejscami realistyczną, z efekciarskimi zaciekami. Nie umiejscowiłam jej tym samym w przestrzeni, i myślę że dlatego straciłam kilka punktów.

Dzień 5: Zadanie projektowe: dyptyk daleko-blisko.
Z zastrzeżeniem, że pierwsza cześć dyptyku miała przedstawiać "daleko" a druga "blisko". Wszyscy robili robaczki. Robaczek daleko taki mały, a blisko o jaki duży i groźny. Ulegli presji pierwszego pomysłu i jego popularności w grupie. Ważne, żeby nie powielać pomysłów. Warto długo się zastanowić i zrealizować coś indywidualnego.
Miałam dwa pomysły, oba chciałam wykonać z papieru kolorowego: pierwszy, na białych kartkach czarne ślady (na pierwszej kartce ślady stóp, na drugiej ślady opon, że niby jest daleko jak idziesz na piechotę, ale blisko samochodem. Nie wybrałam tego, bo nie umiałam ładnie wyciąć śladów opon XD. Poza tym pomysł był zbyt ilustracyjny - w pracowni artystycznej Kontrastownia mówili nam, żeby szukać języka metafory.
Drugi pomysł, który zrealizowałam na 15 punktów to że na pierwszej części siedzi ziomek z przodu, a za nim w tle grają w piłkę, a na drugim ziomek dostaje tą piłką w głowę. (relacja piłka daleko- piłka blisko).

Rady Ogólne: Nie stresować się, ZAWSZE WALCZYĆ DO KOŃCA jak ci nie wychodzi; nie bój się zacząć od nowa, różnicować plany, wyciągać kontrasty, wyraźnie z przodu, słabiej z tyłu, kompozycja, SZKICE!

ROZMOWA:
Sprawdzian tego, że umiesz myśleć.
Muszą po prostu cie polubić i musisz pokazać że myślisz samodzielnie - nie chcą pracować przez następne lata z kimś, kto nie jest kreatywny. Ja nie mam dużej wiedzy i szybko zapominam fakty, więc strasznie się stresowałam w tym etapie. Z trzech podanych tematów wybrałam "opisz nurt w sztuce który jest wg ciebie inspirujący dla młodego artysty". Mówiłam o vaporwave. W sumie tak się zdenerwowałam, że pozapominałam kilka nazw nazw, ale starałam się opisać zjawiska. Kobieta z komisji niespodziewanie zapytała mnie czym jest Warszawska Jesień. Ja mówię że nie (no bo chyba lepiej nie udawać). A ona takie "ooo naprawdę, a to festiwal muzyki elektronicznej który odbywa się w Warszawie od 50ciu lat i tam padło hasło vaporwave. Później sprawdziłam to jest festiwal techno i nie ma tam vaporwave, ale no ok. Potem mnie spytała o glitchart (bo użyłam tego pojęcia do opisania vaporwave) i tu wiedziałam, choć nie odpisałam tego profesjonalnym językiem... I spytała mnie o genezę nazwy vaporwave. Totalnie nie wiedziałam. I teraz ja: "wave" to fala. Oni: "no dobrze, a vapor?" w moim mózgu: jak się wpisze vapor na insta to wyskakują chmury z efajek, więc strzelam "dym" babka w komisji: blisko. Ja: "chmura" ona: "para" potem w sumie niewiele powiedziałam i był koniec.
Wnioski: pod żadnym pozorem nie używać słów, których się nie rozumie. Wybrać temat na który serio ma się zajawkę i się nie stresować i się nie poddawać nawet jak się nic nie wie, bo mnie stres tutaj trochę pokonał.

POZDRO ZIOMKI I POWODZENIA!

Ala.