O co chodzi z tą sztuką?
kiedy chcę być studentem ASP
Kartki papieru i płótna zakrywały całą podłogę. Było ciemno, ale czułam pod stopami szelest deptanych szkiców.
- Co się dzieje? - zapytałam w przestrzeń. Nic nie było widać.
-Ten obraz - odpowiedział mi męski głos. - Nie mogę go zapomnieć.
W świetle jaskrawych neonów, nieustannego szumu i miliona prawd krzyczących z reklam pasztetu łatwo jest zapomnieć. Jak miałem na imię? Czego chciałem? Czy naprawdę lubię swetry w czerwone paski?
Gubimy fragmenty siebie nieustannie. Staramy się BYĆ SOBĄ i próbujemy chronić kawałki JA tkwiące w naszych przekonaniach. Zgarniamy je do kupy zmęczonymi rękami.
Pewne rzeczy zaczynamy robić bez zastanowienia i zostają z nami w milczącym porozumieniu. Takim cichym towarzyszem zmęczonej duszy jest Sztuka.
Przez przypadek wykonujemy szkic albo dwa, potem zauważamy, że na marginesach zeszytów gromadzą się nieplanowane rysunki. Idzie całkiem nieźle, więc myślisz: może to moja rzecz (może to Ja)? I zaczynasz robić je “na poważnie”.
Jakiś kurs i idzie coraz lepiej. Więc myślisz dalej: może studia?
Więc czytasz “jak dostać się na…” i wypytujesz o to znajomych. Na Akademii chcą, żebyś rysował tak albo tak, tego nie rób, ale gdybyś spróbował inaczej.
I zaczynasz myśleć o swoim przyjacielu (o Sztuce) jak o wrogu, którego trzeba pokonać. Odhaczyć wszystkie punkty z listy
(dlaczego rysujesz?
Bo chcę dostać się na Akademię!)
spełnić wszystkie wymagania. Narysowałbym sobie kotka, ale muszę (musisz!) rysować tylko postaci, maluj martwe natury i nic więcej, nie masz czasu.
Oczy przyzwyczaiły się do ciemności, zobaczyłam go opartego o ścianę. Siedział na stercie swoich nieskończonych obrazów.
- Ten obraz - odpowiedział mi męski głos. - Nie mogę go zapomnieć.
Potem zaczął płakać, a ja usiadłam obok i oparłam się o jego ramię umazane farbą.
- Siedzi w mojej głowie, a ja nie potrafię go namalować - dodaje po chwili.
Patrzymy w otwarte okno. Mężczyzna nagle wstaje, bierze jedno z płócien walających się na ziemi i stawia je na sztaludze.
Zapalam światło. On nie żegna się, tylko skupia wzrok na pustej płaszczyźnie bieli. Wychodzę i zamykam za sobą drzwi.
Nie rysujesz dlatego, że chcesz dostać się na Akademię. Robisz to, bo w Twojej duszy i w Twoim umyśle zrodziła się potrzeba tworzenia piękna. Stało się to już dawno - może był to pierwszy bazgroł w zeszycie, a może obejrzenie obrazu, który na chwilę zatrzymał Ci oddech.
Pamiętaj o tym kiedy będziesz myślał
jak dostać się na ASP
jak się dostać na grafikę
jak dostać się na wydział wzornictwa
i pozwól sobie rysować głupstwa. Na marginesach zeszytów, we wnętrzu swojej głowy lub na barowych serwetkach.
Bo tak to jest z tą sztuką. Nawet jeśli będziesz sądził, że uda Ci się o niej zapomnieć
wróci
przyjdzie do Ciebie niespodziewanie
zachwyci Cię albo zmartwi
będzie łaskotała Twoje palce
jej się nie da zapomnieć.